Autocasco – czego w nim brak?

Autocasco – czego w nim brak?

Podczas gdy OC, a więc polisa komunikacyjna obejmująca ubezpieczenie obowiązkowe każdego kierowcy jest czymś obligatoryjnym, w przypadku AC, a więc Autocasco mowa o dodatkowej ochronie, która uchodzi za swego rodzaju standard wśród zmotoryzowanych rozsądnie podchodzących do jazdy autem, ale też przezornych kierowców, którzy wolą nie ponosić żadnych ewentualnych kosztów z własnej kieszeni. Niemniej jednak termin powszechnie znanej polisy dodatkowej AC, niestety nie jest tożsamy w przypadku każdej jednej firmy ubezpieczeniowej. Wszystko zależy od oferty jaką proponuje nam dana marka. A zatem co jest, a czego z reguły nie ma w Autocasco?
Wykupujesz określoną polisę, ale nie masz gwarancji, że w każdej jednej niepożądanej sytuacji drogowej będziesz zabezpieczony. Musisz bowiem wiedzieć, że nawet w obrębie AC dochodzi do podziałów na pakiet podstawowy, ale też i pakiet mocno rozszerzony.

Oczywiście w grę wchodzą tu kompletnie inne stawki cenowe, a opcja zaawansowana łączy się z dużo większymi sumami pieniężnymi, ale też i mniejszym ryzykiem płacenia za cokolwiek kiedykolwiek z własnej kieszeni. Ubezpieczyciel nie ma problemu z tym, że w razie gdy kierowca nawet z własnej winy doprowadzi do szkód będzie musiał mu wypłacić sporą kwotę, ponieważ zrekompensuje mu to na pewno ogólnie duża kwota, jaką oczekuje on od zmotoryzowanego w ramach podpisanej umowy.
Przeważnie do AC nie kwalifikuje się natomiast przypadek całkowitego zlekceważenia kwestii ochrony pojazdu, na przykład zostawienie kluczyków w stacyjce na skutek czego pojazd został skradziony. Nie ma także mowy o tym, aby ubezpieczyciel pokrył szkody do jakich doprowadziło nie tyle nieszczęśliwe zdarzenie drogowe, ale niedbalstwo właściciela ubezpieczonego pojazdu. Podobnie, gdy chodzi o usterki wynikające z wad fabrycznych, czy szkody wynikłe na skutek jazdy po środkach odurzających bądź pod wpływem napojów wyskokowych.
Napisane przez:

Prawo jazdy – możliwe zmiany

W 2019 roku ma być ostrzej niż do tej pory, aby zdać egzamin na prawo jazdy. Czy rzeczywiście planowane i długo zapowiadane już na czerwiec 2018 roku modyfikacje faktycznie będą tak bardzo restrykcyjne? Dowiesz się o tym, czytając niniejszy poradnik.
Pierwsze, na co należy zwrócić uwagę to fakt, że planowane są dodatkowe limity prędkości. W szczegółach chodzi o to, że młodzi zmotoryzowani muszą przed zakończeniem się ósmego miesiąca okresu próbnego, który łącznie ma trwać dwa lata, ograniczać się w limitach jazdy po ulicy. Nie mogą bowiem jechać więcej niż pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, kiedy w grę wchodzić będzie jazda na terenie zabudowanym, a także osiemdziesiąt kilometrów na godzinę przy jeździe poza obszarem zabudowanym i sto kilometrów na godzinę, kiedy mowa o jeździe na autostradzie oraz drodze ekspresowej dwujezdniowej.
Kolejna ważna kwestia, z jaką trzeba się liczyć to zakaz pracowania w zawodzie kierowcy tuż po zdaniu egzaminu na prawo jazdy.

Nie ma tu żadnego, najmniejszego nawet znaczenia fakt, że zdaliśmy test za pierwszym razem, od razu pozytywnie, ze świetnym wynikiem. Istotne ograniczenie względem pracy na stanowisku kierowcy tuż po zyskaniu uprawnień i staniu się świeżo upieczonym zmotoryzowanym obejmować ma wszystkich, przez całe osiem miesięcy od momentu otrzymania prawa jazdy w postaci dokumentu. Jest to ograniczenie, które przekłada się na redukcje szans na zyskanie pracy zarobkowej jako kierowca w prawie jazdy kategorii B, ale ma to być w celach zwiększenia bezpieczeństwa.
Napisane przez: